Nowa towarzyszka Doctora zagościła już na okładce Doctor Who Magazine. I o ile w wywiadzie nie do końca mi się podobała, to tą stylówą oficjalnie zdobywa moje serce. Ohydny sweter! Czy może być coś odpowiedniejszego do założenia na podróż z Doctorem? Poza tym na tym zdjęciu okładkowym wygląda wcale sympatycznie. Mam nadzieję, że Moffatowi uda się napisać jakąś ciekawą postać, że będzie się sporo różnić od Amy, że nie zakocha się w Doctorze i że nie będzie pochodzić z Ziemi. A przynajmniej nie z czasów współczesnych. Niechby chociaż była z lat 90. To by przynajmniej było zabawne.
A, i wolałabym, żeby była facetem, ale na to się już nic nie poradzi.
Hy. No i z wrażenia zapomniałam powiedzieć, jak się nazywa aktorka. Jenna-Louise Coleman, jakby ktoś nie doczytał na okładce. Zastąpi Pondów podczas serii jesiennej. Amy i Rory znikną rzekomo w piątym odcinku, przy dużej pomocy Płaczących Aniołów, tak przynajmniej stwierdził Moff. Nie wiem, czemu tak spoileruje, drań. Chyba że znów coś ściemnia. Ponadto, na ostatnim konwencie ujawniono, że ten odcinek będzie kręcony w samym Nowym Jorku! (Znów jadą do USA. Po co. Po co. Walia już nie wystarcza? Przecież wiadomo, że każda planeta ma krajobraz zadziwiająco podobny do walijskich pagórków).
Z innych pyszności - pojawił się zwiastun siódmego sezonu Doctora. Nie powiem, atrakcyjnie to wygląda. Amy jak zwykle świetnie ubrana. Doctor znów będzie miał okazję biegać w kowbojskim kapeluszu, a Lestrade i Arthur Weasley również prezentują się całkiem ciekawie. Ale obejrzyjcie sami! Ja się już niezdrowo podekscytowałam, może nawet mi wróci psychofaństwo. A jak chcecie sobie pościągać screeny ze zwiastuna, to KLIK! Źródłem oczywiście nieoceniony Combom.
A! Kto się stęsknił za Dalekami?
Co jeszcze? Jak pewnie wszyscy już wiedzą, siódma seria (podobnie jak szósta) będzie przedziabana na pół. Pierwszą część (5 odcinków plus specjal na Święta) zobaczymy jesienią (i wtedy też pożegnamy Pondów), drugą (8 odcinków) dopiero w 2013 roku.
Zła informacja dla tych, którzy (tak jak ja) gorąco pragną, żeby Benedict Cumberbatch zagrał Mastera: Moffat stwierdził w wywiadzie dla Radio Times, że bez szans, że to tylko plotki, że ludzie już nie wiedzą, co wymyślać. Sherlock i Doctor Who są kręcone w tym samym czasie i nie jest to możliwe. Nie stwierdził jednak, że nie ma zamiaru w ogóle przywracać postaci Mastera, więc może, może... Poza tym, zawsze jak czytam wypowiedzi Moffa, to przypominają mi się jego zapewnienia, że River Song i Amy Pond to zupełnie przypadkowa zbieżność i że obie panie nie mają ze sobą nic wspólnego...
Teraz coś dla tęskniących za Dziesiątym - wywiad radiowy. Ja nie tęsknię, ale zawsze lubię posłuchać Davida, ponieważ Davida nie da się nie kochać. A czy ktoś oglądał The Decoy Bride? Co za szmira! I nuda, co gorsza. Tylko David i Szkocja ratują ten film. Hmm. Czy można coś takiego powiedzieć o innej komedii romantycznej? Wróćmy jednak do naszych baranów. W wywiadzie poniższym David stwierdza, że nie wraca do Doctora Who z okazji pięćdziesiątej rocznicy w 2013 roku. Jak myślicie, Moff kazał mu tak mówić?
I na koniec urocza wiadomość. David adoptował synka Georgii. Ja się wzruszam.