The Legs, the Nose and Mrs Robinson.
Uwaga! Blog sponsorowany przez River Song - pełen SPOILERÓW.

sobota, 15 maja 2010

'Amy's Choice' - obejrzawszy

I się zachwyciwszy.
Genialny odcinek. Wspaniały. Mam nadzieję, że Simon Nyes jeszcze coś napisze. Chłopak pokazał, co potrafi.
Reakcja Doctora na rodzącą Amy - bezcenna! Śmiałam się jak głupek.
Bardzo bardzo chcę taki kapelusz, jaki miał Dream Lord u rzeźnika.
Właśnie - Dream Lord - jaki mrok! Co za przerażająca postać. Czy to odbicie na końcu sugerowało, że jeszcze się pojawi? Że jeszcze będziemy mieć do czynienia z Dark Doctorem?
Oba światy okazały się być snami!
Podobał mi się wkurzony Rory. Chłopak się rozkręca.
Podobała mi się też determinacja Amy. Nie ma Rory'ego, więc nie chce żyć. Wzruszające.
To naprawdę był najlepszy występ Matta. On JEST Doctorem.
Nie wiem, jak dali radę osiągnąć to, że odcinek był jednocześnie trzymający w napięciu, trochę niepokojący, bardzo bardzo dobry i miejscami naprawdę zabawny. Plus kiczowaty kosmita w pakiecie. Plus bardzo dobra grafika ludzi zmieniających się w pył! SUPER.
Może jakiś cytat na koniec?
Dreamlord: What do you think, Amy? Let’s all jump under a bus and wake up in the TARDIS. You first.
Eleven: Leave her alone.
Dreamlord: Do that again. I love when he does that. Tall, dark hero. “Leave her alone”.
Rory: Just leave her.
Dreamlord: Yes, you’re not quite so impressive. But I know where your heart lies, Amy Pond.

14 komentarzy:

reiha pisze...

jedyne, co zrozumiałam z tego odcinka to to, że bardzo potrzebuję napisów :p

reiha pisze...

i zapomniałam dopisać, że trzymałam kciuki za to, żeby w obronie przed zimnicą jedenasty sięgnął po płaszcz dziesiątego..

Surczak pisze...

Och, mi się udało szczęśliwie wszystko zrozumieć. ^^
A napisy na pewno niedługo się pojawią.

O płaszczu Dziesiątego nie pomyślałam! Rzeczywiście, to byłby szał. Jeszcze jakby się szalikiem Czwartego omotał...

Unknown pisze...

Z dark Doctorem mieliśmy już doczynienia w "Waters of Mars", you know?

Odcinek fajny, chciałbym coś więcej zobaczyć pana Nye, bo to najlepszy odcinek tej serii (zwłaszcza, że z każdym odcinkiem coraz mniej mi się podobało - seria nie ma takiego klimatu jak poprzedniczki (włącznie z Classic))

Surczak pisze...

Pewnie, że wiem. Dlatego użyłam czasu PRZYSZŁEGO. XD

Ja za najlepsze odcinki uważam pierwszy, czwarty, piąty i siódmy. A seria jest bardzo dobra, moim zdaniem. Jak na razie nie zaserwowano nam nic dorównującego 'Fear Her' albo 'Daleks in Manhattan'.

Talerz pisze...

Mam mieszane odczucia co do tego odcinka, naprawdę...

Surczak pisze...

Hmm... A jakoś konkretniej? :)

Unknown pisze...

To zależy jak się patrzy na "Fear Her" - pod względem sziperskim fani mieli radochę!

A Daleks in Manhattan jest straszne. Aż oczy bolą.

Aczkolwiek żaden odcinków nie był tak dobry jak "Turn Left", "Midnight", "Waters of Mars"

Ja kibicuje finałowi (zwłaszcza jak pojawi się River - bardzo ją polubiłem (BAAAARDZO) po tych odcinkach z Bizancjum.

Talerz pisze...

Konkretniej nie mogę gdyż to są moje subtelne odczucia. Nie wiem, może mi jakoś ta babcia z kosiarką nad głową nie podpasowała? :P

Surczak pisze...

Dla mnie WoM jest gdzieś poniżej 'Fear Her' a powyżej 'Daleks in Manhattan'. Tragiczny był.

A w 'Fear Her' Dziesiąty wyglądał szałowo i to chyba jedyna zaleta tego odcinka. XD A, i jeszcze kot był. Bo ja, jak wiadomo, nie szipuję Rołz/Doctor. Ale czytałam w jakimś wywiadzie, że David bardzo lubi ten odcinek.

Talerz, nie spodobał Ci się pomysł strasznych starych ludzi jako kosmitów? Jak to? ;P

Talerz pisze...

Brakowało mi Ojca Dyrektora tylko wyskakującego zza rogu. Choć Nyes jakby nie patrzeć podobny :P

Jasmina pisze...

Na Whomanistykę stosowaną (BTW świetna nazwa!) zaglądam już od jakiegoś czasu i chyba nadszedł czas coś powiedzieć :)

Odcinek podobał mi się średnio, chyba mniej niż poprzedni, a na pewno nie tak jak "Eleventh Hour" czy "Time of Angels".
Cały czas podejrzewałam, że Doctor wymyślił to wszystko, żeby Amy wreszcie zostawiła go w spokoju i ostatecznie zdecydowała się na Rory'ego xD Sam Dream Lord był wkurzający niesłychanie, a groźni staruszkowie... Sama nie jestem pewna, czy ten pomysł mi się podobał.
Scena z zataczającym się podczas ucieczki Doctorem genialna, podobnie ścięcie kucyka i rodząca Amy. Parę dobrych momentów się nazbierało.
Zastanawia mnie to ciągłe wspominanie o Elżbiecie I. Który to już raz?
A w ogóle to oglądałam "Amy's Choice" zaraz po "42" i lecąca ku mroźnej gwieździe Tardis ciągle kojarzyła mi się z tym statkiem i słońcem xD

Aha, dzięki Wam za Chomika!
Pozdrawiam :)

Surczak pisze...

A, witamy, witamy. :)

Dream Lord był bardzo wkurzający, ale chyba miał taki być. ;D

O Elżbiecie I wspominają chyba już trzeci raz. Plus jej spotkanie z Doctorem pod koniec 'Shakespeare's Code'. No, w końcu przelecieć Królową Dziewicę to nie lada osiągnięcie... XD

Ojciec Dyrektor! Pasowałby do tej radosnej gromadki.

ikona pisze...

Whomanistko, jakby nie patrzeć Dziesiąty już zacinał do Madame de Pompadour a coś jeszcze wspominano o Kleopatrze. Dołączenie do tego grona jeszcze Elżbiety I mogłoby mieć zaprawdę straszne skutki dla dynastii, szczególnie w kontekście jej bezdzietności ;)

Odcinek trochę mnie zawiódł. Z zapowiedzi wynikało coś naprawdę potężnego, tym czasem efekt był... Fajny, przyznaję, szczególnie dla Rory'ego ale to nie był fajerwerk.

A w kwestii bezkonkurencyjnie najlepszych odcinków ever: "Blink", "Turn left" i "Girl in the fire place".