The Legs, the Nose and Mrs Robinson.
Uwaga! Blog sponsorowany przez River Song - pełen SPOILERÓW.

sobota, 8 maja 2010

Ankieta - podsumowanie

Ankieta zamknięta, należy słów kilka o niej napisać. Do wyboru mieliście osiem gadżetów z Whoniversum. To smutne, że żaden z nich nie jest dostępny w naszej wersji wszechświata i skazani jesteśmy tylko na plastikowe podróbki.

Największą ilość głosów (38%) oddaliście na TARDIS. Nic dziwnego. Mnie również śni się po nocach własna zielona TARDIS. Tak naprawdę ona sama wystarczy za każdy inny gadżet, bo w jej wielowymiarowym wnętrzu można znaleźć wiele innych cudeniek z samym Doctorem na czele. Wcielenie do wyboru. :]

Zaraz po TARDIS największym powodzeniem wśród głosujących (25%) cieszy się telefon z prywatnym numerem Doctora, wpisanym w pamięć telefonu. Ciekawa jestem, o czym to zamierzacie z nim plotkować, skoro nie musicie martwic się o rachunki? ;P
16% z was chciałoby mieć zawsze pod ręką Sonic Screwdriver. Tylko który?

10% wyraziło chęc bycia właścicielem parapsychicznej wizytówki. Hmm... Nie ukrywam, że posiadanie takiego dokumentu jest bardzo kuszące. I nie chodzi mi tylko o darmową komunikację miejską.
Trzy osoby (6%) chciałyby pobawić się i spróbować wyhodować sobie własnego Władcę Czasu, dwie osoby (4%) same chciałyby odkryć, że tak naprawdę posiadają dwa serca i pochodzą z Gallifrey (czyżby kolejne wcielenia Mastera?) i tylko jedna osoba (2%) chce, niczym River, przechowywać w notatkach doctorowe spoilery.
Ogółem głosowało 48 osób. Dziękuję za wszystkie głosy i obiecuję, że ankiet pojawi się więcej, bo coraz bardziej zaczyna mi się wymyślanie ankiet podobać. :D

9 komentarzy:

Eriu pisze...

Zaraz po TARDIS największym powodzeniem wśród głosujących (25%) cieszy się telefon z prywatnym numerem Doctora, wpisanym w pamięć telefonu. Ciekawa jestem, o czym to zamierzacie z nim plotkować, skoro nie musicie martwic się o rachunki? ;P

Obawiam się, że jak coś napiszę to skrzyczysz mnie, że na blog wchodzą dzieci i młodzież, więc siedzę cicho.

Surczak pisze...

Ha! To ja to napiszę! Na mnie nikt nie ma prawa tu krzyczeć. ;P

Telefon jest oczywiście po to, żeby rozmawiać z Doctorem o jego śrubokręcie. ;]

A tak poważnie - komórka z numerem Doctora to najlepsza opcja, bo można do niego zadzwonić i mieć i TARDIS, i śrubokręt, i psychic paper, i Ooda na zawołanie. ;D

Eriu pisze...

Telefon jest oczywiście po to, żeby rozmawiać z Doctorem o jego śrubokręcie. ;]

Jak chcesz rozmawiać to proszę bardzo :) Ja wolę opcję "natychmiastowego zjawienia się u mnie" :D

A tak poważnie...

Mnie nie oszukasz :)

Surczak pisze...

NAJPIERW można porozmawiać...

Mnie nie oszukasz :)

Cicho. Udaję dojrzałą. XD

Eriu pisze...

NAJPIERW można porozmawiać...

jestem zbyt niecierpliwa.


Ale po dłuższym zastanowieniu Sonic Screwdriver to też znakomita opcja. Nie tak dobra, jak telefon... ale ostatnio wszystko mi się w domu psuje i takie cudeńko by się przydało. Oczywiście można poprosić Doctora by to naprawił...

[Przepraszam za głupoty które dziś mogę napisać, gdyż Sonic Screwdriver to smakowita rzecz... mam oczywiście na myśli drinka]

Surczak pisze...

Ja nawet plastikowym substytutem prawdziwego śrubokrętu bym nie pogardziła. Chociaż oczywiście lepiej, żeby miał WSZYSTKIE funkcje, które Moff wymyślił...

Eriu pisze...

Też bym chciała taki substytut :] Moff to geniusz.

Mam małego Simma, który ma bardzo maciupeńki śrubokręcik, ale boję się, że go zgubię. Dlatego trzymam go w pudełku.

Surczak pisze...

Ja bym wolała małego Matta albo Davida. Ale na pewno bym pogubiła kawałki, bo nosiłabym ich ze sobą wszędzie. ;D

Eriu pisze...

Mały Matt ani mały David nie są tak tani jak mały Simm :D Przynajmniej ja ich nie widziałam w przyzwoitej cenie. Matta to w ogóle nie widziałam (na allegro oczywiście) :D