The Legs, the Nose and Mrs Robinson.
Uwaga! Blog sponsorowany przez River Song - pełen SPOILERÓW.

niedziela, 30 maja 2010

A ja lubię Amy Pond!

I van Gogh chyba też ją lubi. ;]
Lubię Amy Pond, bo jest zabawna. Momentami niemiła, ale wyjątkowo inteligentna. I śliczna! I dobrze ubrana (wreszcie!). Lubię ją, bo nie przyjmuje z nabożną czcią wszystkiego, co zrobi Doctor. Potrafi na niego nakrzyczeć, mimo że często nie ma racji. I za to też ją lubię! A ona się nie przejmuje, gdy Jedenasty karze jej się zamknąć. Lubię ją, bo kocha Rory'ego, mimo że na początku jeszcze nie do końca zdaje sobie z tego sprawę i lubię ją za to, że chciała przelecieć Doctora (kocham pana, panie Moffat!). Poza tym - jest pewna siebie i chyba trochę zarozumiała. I traktuje TARDIS jak prywatny statek wycieczkowy. Czy to nie cudowna mieszanka?

9 komentarzy:

Alria pisze...

I jest ruda!
A tak poza tym z treścią notki zgadzam się w stu procentach.

ikona pisze...

Zaraz po Donnie jest chyba moją ulubioną towarzyszką Doctora. I wreszcie nie jest słodką dziunią :D

Anonimowy pisze...

Od Amy wara - to godna następczyni Donny w każdym aspekcie. A jej złośliwe uwagi wyjątkowo mi się podobają, bo sam mam tak, że jak kogoś lubię, to nie szczędzę tej osobie złośliwości :)

PS Co do nazwy cyklu ze zdjęciami Karen, proponuję robocze "Na nudę - rude" - później może przyjdzie do głowy coś lepszego.

Surczak pisze...

Wiedziałam, że w kwestii Amy mogę na Was liczyć. :D

Donna nadal wygrywa w moim osobistym rankingu towarzyszek. Chciałabym, żeby spotkała Jedenastego. Dopiero by się działo. Zwłaszcza, że Jedenasty ewidentnie woli starsze (przynajmniej z wyglądu).

Malkontencie, nie ukrywam, że apel o tytuł był skierowany głównie do Ciebie. Wersja robocza mi się podoba, dzięki. :)

Te bywam złośliwa, jeśli kogoś polubię. Podłe, ale prawdziwe.

Eriu pisze...

Jedenasty lubi starsze i rude :D

Donna nadal jest moją ulubienicą, ale tuż za nią jest Amy. Naprawdę ją lubię, za to, że chciała przelecieć Doctora, za to że chciała się zabić bo nie wyobrażała sobie życia bez Rory'ego, za to, że jest zarozumiała, ale nie jest zazdrosna i zaborcza jak pewna inna towarzyszka :D

dorbry pisze...

Donna była rzeczywiście super ale myślę, że z czasem Amy jej dorówna :) a wracając do Catherine Tate widzieliście to ?: http://www.youtube.com/watch?v=XY66ZJ0TFUI&feature=related

kosmicznaryba pisze...

Donna była idealną kompanionką, bo razem z Doctorem doskonale się rozumieli i uzupełniali. Amy jest awanturnicą, z którą nie można się nudzić, ale do relacji jaka była między Donną a Dziesiątym to Jedenastemu i Amy bardzo daleko.
Swoją drogą chciałabym zobaczyć odcinek, w którym Doctor podróżuje i z Donną i z Amy. :)

Po zastanowieniu dochodzę do wniosku, że tak, jak w przypadku Rose i Marthy każdy dodatkowy kompanion był odświeżający i pożądany, tak w przypadku Donny wystarczała mi ona sama. W dużej mierze to zasługa genialnej Catherine Tate. Podsumowując: Donna to klasa sama w sobie, a chociaż bardzo lubię Amy, domagam się powrotu Rory’ego!
Tak w ogóle to w TARDIS zawsze powinno być trzech pasażerów. Z Doctorem włącznie ma się rozumieć. :D

kosmicznaryba pisze...

Jeszcze jedno:
dobry - znam ten skecz i nie mogę go oglądac. Po prostu nie mogę. Jest straszny! :D:D:D

reiha pisze...

jest genialny!:D