The Legs, the Nose and Mrs Robinson.
Uwaga! Blog sponsorowany przez River Song - pełen SPOILERÓW.

piątek, 5 sierpnia 2011

Doctor nie jest ikoną sci-fi?

Magazyn SFX opublikował listę stu najważniejszych ikon gatunku science fiction. Doctor, owszem, znalazł się na rzeczonej liście, ale (o zgrozo!) nie na pierwszym miejscu! Któż go ubiegł? Niejaki Mal Reynolds, kapitan statku Serenity z serialu Firefly, który już od pewnego czasu znajduje się na mojej prywatnej liście produkcji, które wypadałoby wreszcie obejrzeć. Chociaż pewnie się sfrustruję jednosezonowością i brakiem zakończenia.

Do rzeczy! Drogi Doctor zajął drugie miejsce, więc właściwie nie powinnam narzekać. Chciałam już sarkać, że ewidentnie pan redaktor jest fanem Firefly, ale nie! Lista została ułożona na podstawie głosów czytelników. Oprócz Doctora w rankingu znalazło się całkiem sporo postaci z whomanistycznego światka: 
  • kapitan Jack Harkness (3. miejsce);
  • Ianto Jones (6. miejsce; wiadomo, wszyscy kochają Ianta);
  • River Song (27. miejsce; świetnie, pojawia się toto w kilku odcinkach serialu i już ląduje tak wysoko w rankingach, już jest ikoną! Gratuluję, panie Moffat);
  • Sarah Jane Smith (36. miejsce);
  • Amy Pond a.k.a. Legs (41. miejsce);
  • Gwen Cooper (44. miejsce; a imię jego czterdzieści i cztery...);
  • Donna Noble (52. miejsce; dlaczego tak daleko? dlaczego?);
  • Rory Pond... Williams! Rory Williams! (71. miejsce);
  • Rose Tyler (82. miejsce; hyhyhy);
  • Martha Jones (85. miejsce);
  • Kapitan John Hart (86. miejsce).

A jak SFX opisuje Doctora?

Bohater dzieci, którego uwielbiają dorośli
Ledwie kilka postaci z naszej listy zasługuje nie tylko na miano ikony sci-fi, lecz także skarbu narodowego. Ostatni Władca Czasu z pewnością jest jedną z nich.
Jego przewaga polega na tym, że Doctor to nie jedna osoba, lecz jedenaście (i licznik nadal bije). Steven Moffat powiedział, że to najbardziej pociągający element serialu. Doctor może zmieniać się razem z czasami. Zawsze najbardziej lubiłem odcinki z nowym Doctorem. Pomysł regeneracji jest bardzo ekscytujący, przyznaje. Ponadto, Doctora nie obowiązuje modus operandi. Doctor nie jest Jamesem Bondem - mówi Moffat. - Nie ma misji, a jego jedyną supermocą jest to, że naprawdę dobrze improwizuje.
No i jest kosmitą! Russell T. Davies wspomina pisanie dla tej postaci jako patrzenie w palenisko. Cały wszechświat obraca się w jego głowie. Jest tajemnicą. Prawie 50 lat na antenie, a my wciąż nie znamy jego imienia. Jak na mieszkańca Gallifrey, jest wyjątkowo ludzki. Nie jest bardzo obcy, zgadza się Moffat. Możemy być prawie tacy jak on. Ale może umrzeć i się regenerować - nam trudniej byłoby tego dokonać! Ale podoba mi się to, że każdy z nas może mieć coś z Doctora.
Wszystkie doctorowe zdjęcia i opisy znajdziecie na skanach udostępnionych przez Comboma (bardzo wysoka rozdzielczość!). Natomiast z całym rankingiem możecie się zapoznać na drwho.pl.

8 komentarzy:

daromar pisze...

Firefly zdecydowanie warto obejrzeć, a poza pierwszą serią jest jeszcze film Serenity

Anonimowy pisze...

Gość ma krzywy ryj, nie wygląda ani trochę atrakcyjnie, zaś sam serial został anulowany bodajże po 2 sezonach... Co to za ikona O_o?

Ola pisze...

@redapple

Po 13 odcinkach i nie z powodu jakości serialu bynajmniej został scancelowany, tylko z uwagi na czyjąś głupią zonę.

Poza tym warto obejrzeć, choćby z tego powodu, żeby łapać odniesienia.

Anonimowy pisze...

Stacja FOX, która puszczała Firefly od początku była niechętna do pomysłu. Puszczali odcinki nie po kolei, o słabej porze (piątki, które są w amerykańskiej telewizji pasmem najmniejszej oglądalności), nie regularne emisje, nie nadanie pilota. Poza tym oglądalność serialu mimo wszystko była dobra, ale nie zwracała koszów serialu, które były spore ze względu na efekty specjalne.

Poza tym zdjęcie serialu po kilku odcinkach nie znaczy wcale o jego jakości. Niektóre świetne seriale nie przyciągają po prostu dużej liczby widzów, bo są za bardzo odmienne od tego do czego przyzwyczaili się widzowie. Albo porusza poważniejszą tematykę. Poza tym w ostatnich czasach rynek amerykańskich seriali jest istnym polem bitwy i większość seriali jest zdejmowana po kilku sezonach. Rzadko który ma zakończenie. Trzymają sie głównie seriale kryminalne lub inne opierające się na jednym schemacie (np. Dr House)


Surczak >>> Główny wątek serialu jest zakończony w filmie Serenity. Więc serial nie jest urwany. Jednak na końcu jest niedosyt, że nie ma więcej odcinków.

Teeta pisze...

Lubiłam Firefly, ale pierwsze miejsce to jakieś nieporozumienie, tak samo jak i cała ta lista, gdzie jest połowa obsady z Doctora...
Poza tym, na pierwsze miejsce bardziej mi pasuje Superman albo Spiderman, te postacie są o wiele bardziej znane niż Doctor ;)

Surczak pisze...

SFX jest brytyjskie, więc nic dziwnego, że tyle postaci z Doctora na liście. ;] A "Firefly" musi mieć wielu oddanych fanów.

Boję się to oglądać. Podobno jest fantastyczne, ja się wciągnę, a to się skończy. >.<

Anonimowy pisze...

Teeta >>> Fakt są większe ikony s.f. od Malcoma- np. Spock z Star Trek, Darth Vader. To są postaci, które na tyle wpisały się w popkulturę, że są wielkimi ikonami s.f. na świecie (większymi nawet od Doktora ponieważ mimo wszystko Star Wars i Star Trek są bardziej popularne niż DW)

Ag pisze...

Firefly jest tak cudowne że nie dziwi mnie pierwsze miejsce Mala. Ale że wyprzedził Doctora... To mnie zaskoczyło.

Firefly jest właśnie dokręcane ponoć :DDDD