The Legs, the Nose and Mrs Robinson.
Uwaga! Blog sponsorowany przez River Song - pełen SPOILERÓW.

sobota, 7 kwietnia 2012

Doctor Who. Wieści z planu

Dramat, moi drodzy, dramat.


Nie spokojnie, nic się nie dzieje z TARDIS. Przynajmniej z tego, co widać na zdjęciach. Dramat dotyczy czego innego. Otóż, chodzą ploty, że Pondowie mają się rozwieść! Biedny Rory, co ta głupia Amy zrobiła. Kilka dni temu ekipa kręciła scenę, w której Rory wybiega wściekły z domu Pondów, a Amy biegnie za nim zapłakana i krzyczy I hate this! Zaznaczam jeszcze, że wszystko to będzie się działo w pierwszym odcinku, w którym podobno ma być mało Rory'ego. No, to już wiemy dlaczego, pożarł się z Amy, wsiadł do autobusu (podobno ściskając w ręku kopertę z papierami rozwodowymi - taki rekwizyt również widziano na planie) i odjechał w siną dal. Kłótnia zresztą ma miejsce tuż po pożegnaniu się z Doctorem...

Mamy to nawet udokumentowane na wideo. A więcej zdjęć u Comboma i na flickerze.




Mnie jeszcze zastanawia, co Amy ma tutaj na palcu... Jak zwykły pierścionek, to wyjątkowo paskudny.


To tyle o pierwszym odcinku, ale nie martwcie się, jest jeszcze piąty. Tak, ten, w którym rzekomo pożegnamy się z Pondami. Za sprawą Płaczących Aniołów... 

Tutaj mogę uraczyć Was informacją, że na planie nie było Rory'ego, widzimy tylko Amy i Doctora wbiegających do budynku niejako strzeżonego przez Płaczące Anioły. Sami możecie zresztą zobaczyć na filmikach poniżej. Ponadto, fani obecni na planie donoszą, że brytyjskie znaki drogowe zostały zastąpione amerykańskimi - większość odcinka ma w końcu być kręcona w Stanach Zjednoczonych, więc Cardiff pewnie udaje Nowy Jork. Zdjęcia: tutaj i tutaj.




An image of an Angel becomes itself an Angel.

piątek, 6 kwietnia 2012

Doctor Who 2013

Uwielbiam fanów Doctora Who! Świetne plakaty, wielka szkoda, że nie są oficjalne. Tyle że oni wszyscy nadal twierdzą, że nic nie wiedzą o współpracy międzydoctorowej na okazję pięćdziesiątych urodzin serialu. Ja bym im jednakowoż nie wierzyła. Cały czas mam nadzieję na konfrontację Dziesiątego z Jedenastym. Bo obawiam się, że Krzysiek nie da się namówić na powrót... Ale Paul McGann? Albo Peter Davison? A co Wy byście chcieli zobaczyć za rok? No, za półtora.



Tennant w Warszawie!

To dopiero Tennant (Nie)Codzienny!

Nie tak dawno temu, jeszcze przed założeniem tego bloga, rozprawiałyśmy z Eriu, jakie to okrutne, że psychofanimy aktora, który przecież nigdy nie przyjedzie do Polski. O ile łatwiej jest wielbić jakiegoś piosenkarza czy innego, za przeproszeniem, członka zespołu. W takim przypadku jest znacznie większa szansa, że delikwent pojawi się u nas na jakimś koncercie i zrozpaczona psychofanka będzie mogła go zobaczyć na żywo. Oczywiście, można, jak co poniektórzy, wybrać się do Londynu na Much Ado About Nothing, ale przecież nie każdego na to stać. Albo: nie każdy (wbrew pozorom) jest na tyle szalony. 

Niemniej, przyjazd Davida do Polski wydawał się być marzeniem ściętej głowy.

A tu proszę! Jak zapewne wszyscy już wiecie, David Tennant przyjeżdża do Polski, ponieważ BBC zgadało się z TVP i kręcą razem serial. Głównie w Warszawie. Produkcja nosi tytuł Szpiedzy w Warszawie i jest ekranizacją książki Alana Fursta pod tym samym tytułem. Ekipa będzie kręcić w Warszawie i w Krakowie, zdjęcia rozpoczynają się 11 kwietnia. Czyli jakby zaraz.

Fabuła serialu jakoś mnie nieszczególnie interesuje: tuż przed wojną, szpiedzy, ruch oporu, jakoś nie przepadam za takimi historiami, poza tym (jak stwierdziła moja przyjaciółka): skoro kręcą w Warszawie, to wiadomo, że o wojnie. Poza tym obawiam się, że skoro gra w tym David, to nie będzie mi się podobało i obejrzę tylko ze względu na niego. Chociaż, David w polskiej telewizji... Rozkoszna perspektywa. Mam tylko nadzieję, że nie przyjdzie im do głowy żaden dubbing! Jak chcecie się dowiedzieć więcej: artykuł i Wiadomości z 3 kwietnia (tu rzekomo 22 minuta, nie mogę sprawdzić, bo ich skrypt ze mną nie współpracuje i nic mi się nie wyświetla).

Cały czas nie do końca mogę w to uwierzyć.