Będzie krótko, bo to tylko pierwsze spostrzeżenia - referat pojawi się zapewne jutro. Potrzebuję angielskich napisów, żeby na 100% wszystko zrozumieć.
- Świetna historia! Wzruszająca, ale nie patetyczna. Bardzo dobra.
- Bleee, plotki o zwymiotowaniu przez wielkiego kosmitę okazały się prawdziwe! Pfuj.
- Te o Królowej Elżbiecie X również.
- I znów pojawia się tajemnicza rysa (pęknięcie?). Tym razem w kadłubie statku. Ciekawa jestem, co Moff nam szykuje.
- Spacewhale był śliczny. Kojarzyło mi się to ze Światem Dysku. ^^
- Lubię Matta coraz bardziej! Wkurwiony Doctor! To mi się podobało.
- Amy też jest coraz lepsza. Nie wiem, jak ktoś mógł nazwać ją głupiutką. Dziewczyna jest świetna: odważna, inteligentna, zabawna i bardzo ludzka. Tego Doctorowi potrzeba, moim zdaniem. Scena na samym końcu, gdy się do siebie przytulili... Mogłabym ją oglądać bez końca.
- Podobał mi się ten rudy chłopiec. Słodziak. ^^
- Doctor przekonujący Amy, że jest tylko obserwatorem, że nie bierze udziału, że unika kłopotów! Jasne.
- Amy naprawdę nazywa się Amelia Jessica Pond. Ładnie.
- Kto zadzwonił do Doctora? Sam Winston Churchill! Nie mogę się już doczekać następnego odcinka. Co też ci Dalekowie kombinują? I jakim cudem znów powrócili? Łobuzy!
- Ach, jeszcze jedno, to jedna z najbardziej uroczych scen w całym Doctorze Who:
1 komentarz:
czemu ja tak nie dyndam z TARDIS? to niesprawiedliwe! chcę dyndać z TARDIS trzymana przez Matta za kostkę!
Prześlij komentarz