I ja też. A z Doctorami to jeszcze tak na prawdę nie wiem.
"Dziesiątego kocham z powodu tego, że gra go David i z powodu wyglądu.
A Jedenastego głównie za osobowość. Moffat wymyślił takie Doctora jakiego zawsze chciałam. " Podpisuje się pod tym.
Jak na razie moim Doctorem wciąż jest Dziesiąty, a ulubioną towarzyszką Donna. Choć ich pozycje są mocno zagrożone. Ale to się zobaczy po końcu serii. Gdyby to był RTD to bym powiedziała, że po ich odejściu, ale przy Moffacie nie mam obaw. On nie zepsuje ich odejścia.
Jak już mówiłam - uwielbiam Jedenastego. Pewnie dlatego, że jest dokładnie taki, jakiego oczekiwałam. Wredny, niezrównoważony, szalony, wściekły, niezapłakany. To lubię!
Co do towarzyszki - Donna rządzi! Ale Amy też jest świetna. Biednej Marthy mi zawsze żal, a moje zdanie o Rołz znacie...
12 komentarzy:
Straszne, ale ja już po trzech odcinkach też wolę Jedenastego. Nawet głosowałam na niego w ankiecie :)
:D
i ma podniesione brwi! to naprawdę powinno znaleźć się w ankiecie :D
Niestety, nie mogę już dodać szóstej opcji...
:(
w takim razie uda mi się przekonać Awenę, że brwi to prawie tak jak włosy :P
Nie martw się Pustułko, ja wolę ciebie! (na razie)
I nie dość, że brwi, to jeszcze w okularach. Uwielbiam jak on ma okulary ;)
no to widzę, że nie tylko ja póki co nadal wolę Pustułkę ;)
O tak okularki u Pustułki dodają jej uroku :D
Dziesiątego kocham z powodu tego, że gra go David i z powodu wyglądu.
A Jedenastego głównie za osobowość. Moffat wymyślił takie Doctora jakiego zawsze chciałam.
I tak wolę Jedenastego od Dziesiątego.
Ze mną jest podobnie. Wolę Jedenastego od Dziesiątego, ale wolę Davida od Matta.
Też wolę Davida od Matta :)
I ja też. A z Doctorami to jeszcze tak na prawdę nie wiem.
"Dziesiątego kocham z powodu tego, że gra go David i z powodu wyglądu.
A Jedenastego głównie za osobowość. Moffat wymyślił takie Doctora jakiego zawsze chciałam. "
Podpisuje się pod tym.
Jak na razie moim Doctorem wciąż jest Dziesiąty, a ulubioną towarzyszką Donna. Choć ich pozycje są mocno zagrożone. Ale to się zobaczy po końcu serii. Gdyby to był RTD to bym powiedziała, że po ich odejściu, ale przy Moffacie nie mam obaw. On nie zepsuje ich odejścia.
No cóż ja uwielbiam Davidowego Doctora i jak na razie jest to z pewnością mój Doctor pomimo tego co RTD zrobił pod koniec 4 serii ;)
Aczkolwiek osobowość jedenastego no no.. nie powiem, że nie kocham tego jego wariactwa ;)
Jeśli zaś chodzi o ulubione towarzyszki to Donna i Rose na pierwszym miejscu ;)
O tak odejście jedenastego (oby jak najpóźniej) na pewno będzie zupełnie inne niż to które RTD zaserwował Dziesiątemu ;)
Jak już mówiłam - uwielbiam Jedenastego. Pewnie dlatego, że jest dokładnie taki, jakiego oczekiwałam. Wredny, niezrównoważony, szalony, wściekły, niezapłakany.
To lubię!
Co do towarzyszki - Donna rządzi! Ale Amy też jest świetna. Biednej Marthy mi zawsze żal, a moje zdanie o Rołz znacie...
Prześlij komentarz