The Legs, the Nose and Mrs Robinson.
Uwaga! Blog sponsorowany przez River Song - pełen SPOILERÓW.

sobota, 5 czerwca 2010

'Vincent and the Doctor' - obejrzawszy

  • Tony Curran jest identyczny jak van Gogh. Identyczny.
  • Ha! Mówiłam, że będzie niewidzialny potwór! Bardzo dobry sposób zaoszczędzenia na CGI. Uwielbiam to w Doctorze Who.
  • Van Gogh leciał na Amy! Nie dziwię mu się. ;]
  • Za mało Billa. Jestem rozczarowana.
  • Doctor ma dwugłową, śmierdzącą matkę chrzestną. Chciałabym ją zobaczyć! 
  • A wracając do kosmity - taki trochę drobiowy był. Może jakiś mój kuzyn?
  • Tak jak myślałam, zobaczyliśmy Pierwszego Doctora. I Drugiego.
  • Niestety van Gogh nie machnął portretu Amy i Doctora, a zmiana wystroju TARDIS była tylko zewnętrzna. NUDA. ;D
  • Van Gogh słyszy kolory!
  • Chciałabym, żeby pan Curtis napisał jeszcze jakiś odcinek. To było naprawdę niezłe. Inne niż wszystkie odcinki. Kosmita też tak na siłę, mogłoby go nie być w zasadzie, a odcinek i tak byłby świetny.
To wszystko na razie, bo dopadła mnie grypa hiszpanka i nie jestem zbytnio przytomna. Pozdro dla wtorkowego egzaminu. XD

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

CGI jest tanie, mogliby co najwyżej zaoszczędzić jakieś grosze w porównaniu do kosztów całego odcinka. CGI w telewizji jest słabsze o tego w filmach nie z powodu pieniędzy tylko krótszego czasu produkcji. A jeśli o odcinek chodzi - pełna satysfakcja.

dreptanina pisze...

To był wyleniały kot z głową indyka!

szprotka pisze...

Mi się skojarzył z jakimś stworem z Harry'ego Pottera (ale nie pamiętam jak się nazywał)w peruwiańskiej czapce;-)

Surczak pisze...

Ja wiem, jak! Ron. ;P