Niestety w Święta nie mam za wiele czasu, ale odcinek oczywiście obejrzałam. I muszę przyznać, że był szałowy. Jedenasty to zdecydowanie MÓJ Doctor. I nie stwierdziłam naśladowania Davida, a jak wszyscy tu wiedzą, jestem fanatyczką (ładniejsze określenie na psychofankę).
Po pierwsze - nowa czołówka! Mi się BARDZO podoba, animacja jest świetna. Co do nowego motywu muzycznego... Nie jestem do końca przekonana, przyzwyczaiłam się do poprzedniego, ale myślę, że do tego też się w końcu przekonam. A jeśli nawet nie - to tylko 30 sekund. XD
Mała Amelia była urocza. Naprawdę nieźle sobie poradziła, mimo że nie miała żadnego doświadczenia aktorskiego (jak dowiadujemy się z Confidentiala). Ani Matt, ani Karen (o dziwo!) nigdy wcześniej jej nie spotkali, ale widać było, że się zaprzyjaźnili. Tak mi było smutno, gdy Amelia czekała na Doctora, a on nie wracał... Ten wątek był świetny.
Samo pojawienie się Jedenastego - też świetne! Can I have an apple? Sekwencja z Doctorem próbującym różnych rzeczy i plującym nimi we wszystkie strony, to chyba najśmieszniejsze, co do tej pory widziałam w Doctorze Who. Cudowne! Sposób, w jaki Matt się poruszał... Jakby jeszcze nie do końca znał i rozumiał swoje ciało, nie umiał nad nim panować. I te jego miny! XD Chociaż nadal twierdzę, że on ma STRASZNĄ twarz. Mimo to jest uroczy. Nawet bardzo. Ale jak oglądam go w Confidentialu, w tych jego fantastycznych ciuchach... On jest sexy! (Czy ktoś rozumie ten mój bełkot?)
No i muszę dorzucić zdjęcie z Confidentiala. Matt nosi okulary! Uwielbiam facetów w okularach, ale to dlatego, że David jest krótkowidzem. XD
Efekty specjalne - tragedia, jak zwykle, ale mi się to bardzo podoba. Doctor Who nie byłby tak szałowy z olśniewającą grafiką komputerową. Tradycja tandetnych gumowych kostiumów musi zostać zachowana. Na temat Atraxi nie mam jakiegoś radykalnego zdania. Nie byli jacyś szczególnie szałowi, ale nie wkurzali mnie jak na przykład Slitheeni (nie obrażając RTD oczywiście). Co do Więźnia Zero - pomysł całkiem niezły, dopóki nie pokazywali go w jego własnej formie, co na szczęście nie zdarzało się często (taniej!). Był bardziej zabawny niż przerażający, zapewne przez kolorystykę - przecież on był różowo-błękitny!
A jak już jesteśmy przy scenie na dachu... Matt był w niej niesamowity! Pewny siebie, przekonany o swojej wartości, o tym, że już zwyciężył. Wiedziałam, że Moffatowi można zaufać, gdy mówił, że wybrali Matta, bo sprawia wrażenie starszego niż jest. Bardzo mi się podobał w tej scenie i świetnie wyglądał w niedopiętej koszuli, z kilkoma krawatami przewieszonymi przez szyję. Za to gdy się przebierał byłam w stanie myśleć tylko o jednym - dlaczego nie było takiej sceny z Davidem???
Tekst - obrazek - tekst - obrazek. Czuję się, jakbym robiła prezentację w Power Point. XD A więc już koniec referatu. Dodam tylko, że zarówno Amy, jaki i nowe wnętrze TARDIS są szałowe. Scena, w której Doctor przypomina sobie, co widział - genialna! Taaak, chory entuzjazm - to ja.
Z Confidentiala też jestem zadowolona. Bo był w nim Danny Hargreaves, którego jestem wielką fanką. Danny jest super. To jego widok sprawiał mi największą na wakacyjnych zdjęciach z planu. Cieszę się, że nie wymienili go na innego speca od efektów specjalnych.
Koniec referatu. Dziękuję za uwagę. ;D
12 komentarzy:
Nigdy w życiu nie powiem, że Matt jest brzydalem :) Jest uroczy. Mnie też było przykro kiedy mała Amy czekała na Doctora :( :( A co do zmiany ubrania przez Doctora , sorry ale mnie się rzuciło w oczy, że miał obcisłe spodnie :) :) DW obejrzałam późno w nocy i miałam tak mieszane uczucia, że sama nie wiedziałam czy mi się podobało czy nie. Teraz stwierdzam, że tak i czekam na następną sobotę :) Ale nie podobał mi się opening i logo (nadal:( )
"Za to gdy się przebierał byłam w stanie myśleć tylko o jednym - dlaczego nie było takiej sceny z Davidem???"
W jednym ostatnich finałowych odcinków z Tennantem, była scena gdzie był nagi. To w sumie podobne ;p
A kiedy Amy zdjęła tę "czapkę policyjną" i zarzuciła włosami, pomyślałam "aniołek Charliego" hihi :) Chyba mi się udzieliło wariactwo z wczorajszego odcinka :)
"W jednym ostatnich finałowych odcinków z Tennantem, była scena gdzie był nagi. To w sumie podobne ;p"
O nie nie nie. Goły Human Doctor w Journey's End to nie to samo...
Aniołek Charliego? ;D Może i dobre skojarzenie. A odcinek rzeczywiście wariacki, ale to dobrze. Jak wiadomo z Alicji - tylko wariaci są coś warci. :)
zmieniłaś avatar!:D
Matt ma kwadratową twarz, ale w ujęciach, gdzie nie ma jej od frontu wygląda ładnie :D
wolałam tamtą początkówkę! i TARDIS ma pomarańczowe światło!
mogło być gorzej, mogą być różowa!
scena z jedzeniem byłą świetna :D:D już nie mogę wysiedzieć na myśl o następnym odcinku! czemu tylko raz na tydzień?? :|
Ano zmieniłam. Czyż nie jest szałowy? ;D
Pomarańczowe światło w TARDIS mi się podoba. Jest ładne i ciepłe. Nie każdy jest fanatykiem zielonego, bez urazy. ;D
Raz na tydzień to stanowczo za mało! Ale raczej bym nie chciała, żeby DW stało się serialem nadawanym w trybie Mody na sukces...
Raz na tydzień to jak dla mnie odpowiednia częstotliwość :) :)Raz że przez 7 dni można się odpowiednio nakręcić, a dwa ma się tę świadomość, że za szybko się seria nie skończy.
A w Tardisie jak dla mnie jest za jasno :) I uśmiałam się, bo moja siostra, która wie kim jest Doctor ale w ogóle się nie interesuje serialme mówi do mnie wczoraj, "zobacz jaka duża gwiazda na niebie i jak jasno świeci". A ja zerkając na niebo powiedziałam "A to Doctor zapalił światło w Tardisie" :) Może to bez sensu co napisałam (moja siostra postukała się w głowę, patrząc na mnie) ale ja miałam jakąś taką frajdę i dodam, ze to było w okolicach godziny 20.00 :) A odcinek obejrzałam 5 albo 6 godzin później.
Mnie się odcinek podobał bardzo nawet moja siostra oglądnęła go ze mną i nawet jej się spodobał.
sceny z jedzenie super. A co do światła T.A.R.D.I.S. to mi się podoba za to śrubokręt świeci na zielono.
Nie będę się rozpisywać na temat odcinka, bo mi się zwyczajnie nie chce. Zrobiłam to tu http://drwho.pl/forum/viewthread.php?thread_id=391&rowstart=20 i absolutnie nie widzę potrzeby by pisać to jeszcze raz. Zamiast tego wolę jeszcze raz obejrzeć ten genialny odcinek. Bo zdecydowanie jest genialny. Próbowałam się do czegoś przyczepić, ale mi nie wyszło. Za to o nowej czołówce tego powiedzieć się nie da, bo to badziew kompletny. Chociaż może to tak specjalnie, żeby zrównoważyć poziom odcinka?
Zielony śrubokręt, zielony! :D:D:D
Kochamy Moffata, kochamy Matta, kochamy Jedenastego oraz kompanionkę. ;D
Jak widac nie potrzeba mi do szczęścia wiele - wystarczy zupełnie nowy odcinek DW.
I oczywiście krzyczałam: "Daj mu banana!". Aż rodzinka zaczęła dopytywac się o moje zdrowie psychiczne.
:)
Whomanistko avatar szałowy!
W czołówce nie podoba mi się tylko kolor i faktura napisów. Że niby takie metalowe mają być? Poza tym (ale może to tylko ja jestem ślepa) te napisy są jakieś mało wyraźne.
chciałabym częściej, niż raz w tygodniu, bo zwykle jak miałam chcicę na nowy odcinek, to po prostu go włączałam, a teraz trzeba czekać tak niewyobrażalnie długo! aż 7 dni! mam nadzieję, że jutro pratchett mnie pocieszy :)
Prześlij komentarz