The Legs, the Nose and Mrs Robinson.
Uwaga! Blog sponsorowany przez River Song - pełen SPOILERÓW.

sobota, 10 kwietnia 2010

Simm bez okazji...

...po raz trzeci. Tym razem nieco przewrotnie. ;D
To chyba jeden z moich ulubionych odcinków Life on Mars

3 komentarze:

reiha pisze...

:D

modelinkowy dziewiąty i jedenasty (tego samego autora? innego?) też są superowi :D

kosmicznaryba pisze...

To akurat jest figurka wzorowana na tej, która wystąpiła we wstępie do piątego odcinka drugiej serii Life on Mars. I przedstawia Sama, który wyskakuje z magicznego pudełka.
Szalone lata 70-te. :D

Alria pisze...

Kocham tą scenę. Co prawda ja kocham całe LoM, ale ta scena jest jedną z moich ulubionych. Planuję nawet w niedalekiej przyszłości zrobić sobie taką figurkę. Obawiam się tylko, że nie będzie taka ładna jak ta tutaj.
Aż trzy Simmy bez okazji jednego dnia! To aż nadmiar szczęścia :D