The Legs, the Nose and Mrs Robinson.
Uwaga! Blog sponsorowany przez River Song - pełen SPOILERÓW.

czwartek, 22 kwietnia 2010

Argh. Chcę mieszkać w UK!

Chcę mieć taki kubek!
Chcę, żeby Matt był na okładce mojej gazety z programem!
Chcę móc wejść do sklepu i kupić małego Matta w kilku wersjach!
I puzzle!
A tak muszę się zadowolić plakatem, 10 przypinkami, bluzką z Davidem, bluzką, długopisem i kubkiem z Cybermanami, puzzlami z Davidem i Rołz, drugimi z TARDIS, kolczykami w kształcie bananów, breloczkiem w kształcie głowy cybermana i pudełkiem z Davidem, TARDIS, Dalekami i Cybermanami, trzema Annualami, Quizbookiem, przewodnikiem po potworach, dwiema powieściami po polsku (kupione w bibliotece za 2 złote! XD) i przepiękną wycinanką z Davidem zrobioną przez Doctorantkę. I nade wszystko, plakatem! 
Nie, chyba jednak nie powinnam narzekać. Wiesz, że oglądasz za dużo DW... kiedy ciągle ci mało gadżetów! XD Aaa, nie wypisałam jeszcze w tej litanii marynarki Jedenastego! W ogóle - mam skompletowany cały jego kostium. Mogłabym się przebrać za Doctora na jakiś konwent. Zaraz, w Polsce nie ma konwentów DW. Phi.
Tym bardziej chcę mieszkać w UK.

9 komentarzy:

Talerz pisze...

A ja dzisiaj chciałem swoje książki ustawić na stosie. Nie udało się, przewracał się! ;(

To za to że nie mam gadżetów z Doctorem xD

A konwent zorganizujmy! :P

Anonimowy pisze...

Ten kubek to moje marzenie. Ale bałabym się w nim pić, żeby go nie zepsuć;-( Te gadżety są genialne, zazdrosczę Brytyjczykom!

DorkaEm pisze...

O tak jak najbardziej zazdroszczę... ;)
Talerz - pewnie, że zorganizujemy konwent a jak !!

Ja też chcę mieszkać w UK !! ;)

kosmicznaryba pisze...

Kubek - marzenie.
Fajnie byłoby miec nieograniczony dostęp do doctorowych cudeniek, ale z braku laku sama je sobie kombinuję. :D Takich na pewno nie kupisz w żadnym sklepie. ;)
A na Wyspach może nie chciałabym mieszkac na stałe, ale byc częstym gościem, bo to przecież kraj Dziadami płynący.

DorkaEm pisze...

Fakt - Dziadów ci tam dostatek ;)

Surczak pisze...

Tak, Doctorantko, własnoręcznie robione gadżety są szałowe. David od Ciebie wisi na honorowym miejscu nad moim łóżkiem. ^^

Alria pisze...

A ja nie miałabym nic przeciwko mieszkaniu w UK. Nie dość, że miałabym dostęp do tych wszystkich wspaniałych gadżetów, to jeszcze mówiłabym tym wspaniałym językiem.
kubek jest szałowy, ale ja też nie odważyłabym się nic do niego wlać.

Anonimowy pisze...

Kubek rzeczywiście miodzio, ale wolałbym jednak solniczkę w kształcie Daleka. Ciekawe, czy ktoś je produkuje. Jeżeli nie, to czas najwyższy - chętnie kupię :)

Anonimowy pisze...

No nie przesadzajmy z tym brakiem fajnych gadżetów. Trochę ich jest ;) tylko trzeba szukać dobrze, bo u nas to wszystko tak raczkuje chyba zaledwie. Tak samo jest z gadżetami z Firefly :) ale z DW kupowałam kubki doctor who na prezent i są superowe :P