The Legs, the Nose and Mrs Robinson.
Uwaga! Blog sponsorowany przez River Song - pełen SPOILERÓW.

wtorek, 22 czerwca 2010

'The Big Bang' - i znów zdjęcie

Doctor w muzeum. Chyba. Znalezione przez Eriu.
Bez wątpienia jest żywy. Ciekawe, czemu się tak przygląda? I jakim cudem Pandorica jest w muzeum, skoro wszechświat zginął w 102 roku n.e.? I w jaki sposób przeżył w zamknięciu 1900 lat? I nie umarł z głodu. Ani z nudów.

40 komentarzy:

Ag pisze...

Hm, mam wrażenie, że jeżeli już to wszechświat zginął w 2010 r. a dokładnie 26 06 2010 razem z wybuchem TARDIS... A od tego zginęło wszystko w każdym czasie...

I jeżeli to mała Amy go znajdzie jak sugerują poprzednie wycieknięte zdjęcia to zastanawiam się jak to się będzie miało do jego linii czasowej gdzie duża czekająca na niego 12 lat Amy ma ogromne znaczenie. I jakie to będzie miało konsekwencje dla dużej Amy. I Roriego. I w ogóle to jak to się wszystko rozwiąże?

Surczak pisze...

No właśnie. Więc jakim cudem Rory może tulić w objęciach martwą Amy i mówić, jej, że nastał koniec świata? Świata powinno nie być! Wszystko zgasło. Ciekawa jestem jak Moff to rozwiąże.

Ja jestem pewna, że Amy znajdzie Doctora i uwolni go z więzienia.

Oż, panie Moffat, ależ pan namotał...

Eriu pisze...

Ja przez tego Moffata to umrę do soboty. Albo gorzej mózg mi się przepali od tych wszystkich teorii !!!! Mam straszny chaos w głowie :D (co u mnie jest dość normalnym objawem)

W pewnym sensie musi nastąpić paradoks, albo jakaś alternatywna linia czasowa. Zanów męczy mnie scena z Aniołków gdy Doctor mówi, żeby pamiętała to co powiedział jej gdy była mała. No właśnie, ale co? To co było w odcinku? a może coś co powiedział jej gdy wypuściła go z Pandorici. Tylko dlaczego ona później tego nie pamiętała? Sama siebie już nie rozumiem.

Ag pisze...

Raczej nie mogło chodzić o coś co powiedział jej jak go wypuściła bo to by oznaczało że widział co to jest pandorica do czego służy i generalnie wszystko zaplanował...

Też mam wrażenie, że zaraz mi mózg eksploduje. Albo rzucę notatki w cholerę i zacznę oglądać sezon od początku. Teraz xD

Surczak pisze...

Ta scena z Aniołków jest bardzo problematyczna. A może okaże się, że Doctor więcej razy wracał do przeszłości i mieszał we własnej linii czasu, żeby coś naprawić? A myśmy nawet tego nie zauważyli.

Pewnie Moffat lepiej rozumie podróże w czasie niż ja i wymyślił coś, co mi nigdy nie przyszłoby do głowy.

I ja raczej obstawiam paradoks niż alternatywną linię czasową. Chociaż oczywiście nic nie wiadomo.

Ag pisze...

I jeszcze chodzi mi po głowie legenda o pandorice którą opowiadał.. O złym goblinie, najstraszniejszej istocie we wszechświecie i dobrym czarodzieju który go oszukał i złapał w pułapkę. I River, która stwierdza, że nie lubi dobrych czarodziejów bo zawsze okazują się być Doctorem... I jak to się wszystko wywróciło do góry nogami w końcówce...

Chyba, że wywróci się jeszcze raz? Doctor już nie raz nas zaskakiwał... Ja mam wrażenie że jak on się uwolni, na koniec finału ktoś inny zostanie zamknięty w pandorice... ale kto?

Eriu pisze...

"Raczej nie mogło chodzić o coś co powiedział jej jak go wypuściła bo to by oznaczało że widział co to jest pandorica do czego służy i generalnie wszystko zaplanował.."

boże, ale ja jestem głupia :D oczywiście o tym nie pomyślałam. :D

Idę oglądać sezon od początku.

Ag pisze...

Ale kiedy by wrócił? W pierwszym odcinku najpierw jest święcie przekonany, że nie było go odrobinę dłużej niz 5 minut, potem też jest zaskoczony bo przecież poleciał tylko na księżyc a potem już cały czas Amy jest w TARDIS...

Ja zaczynam obstawiać że jego gigantyczne spóźnienia z pierwszego sezonu nie były tylko elementem humorystyczno - przypadkowym tylko już wtedy ktoś miał wpływ na TARDIS. I to może być częścią jakiegoś planu...

A może coś się stało z TARDIS, ten ktoś przejął kontrolę kiedy 10/11 prawie ją rozwalił?..

Eriu pisze...

"Ja zaczynam obstawiać że jego gigantyczne spóźnienia z pierwszego sezonu nie były tylko elementem humorystyczno - przypadkowym tylko już wtedy ktoś miał wpływ na TARDIS. I to może być częścią jakiegoś planu...

A może coś się stało z TARDIS, ten ktoś przejął kontrolę kiedy 10/11 prawie ją rozwalił?.."

Też o tym myślałam i nawet gdzieś na blogu to napisałam :D:D Mi się wydaje, że jeśli ploty są prawdziwe to był to Omega.


Oglądam "Eleventh Hour" i zwróciłam uwagę na to, że Amelia pamięta swoją matkę, więc szczelina jej nie zażarła jak przypuszczałam. Pamięta też ciotkę Sharon. No właśnie, gdy oglądałam pierwszy raz też na to zwróciłam uwagę. Gdzie jest ciotka Sharon? Jeśli śpi, to powinna się obudzić. A jeśli nie ma jej w domu, to czemu zostawiła małe dziecko samo.

Nadal mnie zastanawia ta scena z małą Amelią siedzącą na walizce. Czemu wtedy ją pokazali, pod koniec odcinka? I wygląda tak jakby też słyszała TARDIS. Na pewno ma to znaczenie.

Ag pisze...

Ok, chyba czegoś nie kojażę.... Kto to jest Omega???

"Gdzie jest ciotka Sharon? Jeśli śpi, to powinna się obudzić. A jeśli nie ma jej w domu, to czemu zostawiła małe dziecko samo. "

No mnie ta ciotka też zastanawia - szczególnie, że nie mogła zniknąć, dorosła Amy ją wspomniała - jesteś gorszy od mojej ciotki. Więc dlaczego tak bardzo jej nie ma...

"Nadal mnie zastanawia ta scena z małą Amelią siedzącą na walizce. Czemu wtedy ją pokazali, pod koniec odcinka? I wygląda tak jakby też słyszała TARDIS. Na pewno ma to znaczenie."

W pierwszym odcinku to się wydawało oczywiste, że po prostu Amy śni o Doctorze i ta scena nie wydawała się mieć większego znaczenia. Ale teraz WSZYSTKO może mieć znaczenie...

Surczak pisze...

Jak to 'wydaje jej się, że słyszy TARDIS'? Ja do tej pory byłam święcie przekonana, że ona słyszy pojawiającą się TARDIS, a TARDISowy wiatr rozwiewa jej włosy.

A rodzice Amy zmarli jeszcze w Szkocji, przed przeprowadzką do Anglii. Tak mi się wydaje.

Co do ciotki Sharon - może po prostu była kiepską opiekunką i zostawiała Amelię samą? A szczelina mogła zeżreć ją potem. W żadnym następnym odcinku nikt o niej (ciotce) nie wspomina. Nawet w '11th Hour' dorosła Amy o niej nie mówi. Prawda? Może światło z pęknięcia też ją dopadło?

Surczak pisze...

No dobra, wspomina, źle pamiętałam. XD

Eriu pisze...

Omega był jednym z trzech założycieli Time Lordów.

Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że Doctor wspomniał o pustych pokojach w domu. Kto tam jeszcze mieszkał?

Ag pisze...

cały dom był pusty. I jak była mała i potem...

Surczak pisze...

Na pewno Amy miała ślicznego rudego braciszka, który wypełznie z pęknięcia, dorośnie, wyrośnie na pięknego młodzieńca i będzie podróżował z Doctorem. XD

A tak na poważnie - nikt oprócz ciotki Sharon i Rory'ego nie przychodzi mi do głowy.

Ag pisze...

Mi raczej chodzi o to, że jak była mała to nikogo nie mogło być bo by kogoś obudzili, poza tym sama stwierdza, ze jest tylko ciotka, a duża Amy stwierdza, że ona tu mieszka, latają po tym domu z więźniem zero i znowu na koniec odcinka nikt się nie budzi...

Surczak pisze...

No to czemu Doctor jej to wytknął? Nie wierzę, że tak po prostu powiedział, że w jej domu jest za dużo pustych pokoi. Myślałam, że faza ze stawem dla kaczek była tylko uroczym absurdem, a okazała się ważna. Nie ignorujmy przypadków! Chyba, że jesteśmy zajęci.

Ag pisze...

"No to czemu Doctor jej to wytknął? Nie wierzę, że tak po prostu powiedział, że w jej domu jest za dużo pustych pokoi. Myślałam, że faza ze stawem dla kaczek była tylko uroczym absurdem, a okazała się ważna. Nie ignorujmy przypadków! Chyba, że jesteśmy zajęci."

ja jestem pewna że to ma ogromne znaczenie... tylko nie mam cały czas pojęcia jakie :D

Ag pisze...

I jeszcze ten tekst czy zastanawiało ją kiedyś, ze jej zycie jest zupełnie bez sensu... To też musi mieć jeszcze jakieś głębsze znaczenie...

Eriu pisze...

Coś sobie uświadomiłam!!! Na przyjęciu kawalerskim Rory'ego nie było Jeffa!!! Wtedy byłam rozczarowana, ale teraz pomyślałam, że jego i jego babcię też szczelina mogła zeżreć. Ciotki Sharon później w ogóle nie wspominała.

Surczak pisze...

Aaa.
AAA.
Racja. Gdzie Jeff???

Eriu pisze...

Moff oddaj nam Jeffa!!!!!!!

Ag pisze...

Nawet nie wiemy czy Jeff i Rory się przyjaźnili :P

Ale oni nie mieszkali z Amy więc i tak nie rozwiązują kwestii pustych pokoi.. I Jeffa Amy pamięta w odcinku z aniołami - rozmowa z Doctorem w jej pokoju.

Surczak pisze...

Aga, bez urazy, ale psujesz zabawę. XD Aczkolwiek doceniam głos rozsądku.

I dlaczego Jeff nie brał udziału w przekazywaniu obrazu Vincenta Doctorowi? Łotrostwo.

Ag pisze...

Poza tym poza szczeliną którą zamknął przy Amelii nie wiemy nic o żadnych szczelinach w jej czasach...

I mam wrażenie ze z Amy chodzi o coś więcej niż tylko o szczelinę.. Mam wrażenie że w pewien sposób wszystko się kręci nie wokół Doctora tylko wokół niej...

Ag pisze...

No tak, po prostu napiszcie, że wam się Jeff podoba :P Ja osobiście wolę Roriego :P

Eriu pisze...

"Nawet nie wiemy czy Jeff i Rory się przyjaźnili :P"

Na wieczorze kawalerskim byli panowie w koszulkach czerwonych to od Rory'ego" i zielonych od Amy. Jeff był przyjacielem Amy, więc powinien tam być.

Ja go lubię. Jest bardzo zabawny.

Eriu pisze...

Boże. Ale ja jestem głupia!! Głupia i ślepa!! Ile razy oglądałam "The Eleventh Hour"? z 10 może nawet więcej. Jak mogłam coś takiego przegapić!!! Dobra, nie przegapiałam, tylko zignorowałam, bo byłam pewna, że to coś innego. No ale do rzeczy...

Zauważyłam, że jak Amelia poszła czekać na Doctora, to jakiś cień przemknął przez kuchnię. Wtedy myślałam, że to jest to coś co uciekło ze szczeliny, ale to nie był Wiezień Zero, bo:

1. W scenie gdy Amelia stoją z Doctorem na schodach drzwi do fikcyjnego pokoju są zamknięte, a później gdy Amelia idzie się pakować są otwarte. Nawet bardzo długo je pokazywali. Tak więc więzień zero już się tam schował.

2. Cień miał zdecydowanie "ludzki" kształt.

3. Wycięłam ten fragment filmu i zrobiłam screeny z każdej sceny. I mam dziwne wrażenie, że ten cień wygląda jakby miał marynarkę.

a o to dwa screeny przedstawiające rękę (inne to tylko ciemna plama):

http://i136.photobucket.com/albums/q192/eriu01/5x01TheEleventhHour_CUT218.jpg

http://i136.photobucket.com/albums/q192/eriu01/5x01TheEleventhHour_CUT219.jpg

Ag pisze...

O rany...

Jeśli chodzi o te coraz bardziej otwierające się drzwi to mi się one bardziej kojarzyły z czymś wcześniej tam ukrytym a teraz wyłażącym stamtąd...

A jeśli chodzi o cień... obejrzałam to scenę z 20 razy i ewidentnie jest ludzki, zupełnie nie wygląda na więźnia zero (przebiega a więzień poruszał się tak jakoś mechanicznie poza tym po co w pustym domu "ubierałby się" i co prawda marynarki nie widzę ale coś jakby, kształt podkasanych rękawów koszuli... Doctor? Ale jak? Ale po co? Ale w ogóle jak to???...

I jak ja wcześniej nie zwróciłam uwagi na ten cień?

Ag pisze...

Mam coraz większe wrażenie, że w ostatnim odcinku wszystko wywróci się do góry nogami. I że nic nie będzie jak się wcześniej wydawało. Oo

Ag pisze...

mam nadzieję, że zostaną mi wybaczone te 3 komentarze pod rząd...


Rzuciła mi się w oczy teraz jedna rzecz:

Sojusz jest pewien, że to Doctor zniszczy wszechświat i żeby zapobiec temu zamyka go w Pandorice.

A co mówi w więzień zero? "The universe is cracked. The Pandorica will open. Silence will fall." Z tego wynika, że cisza zapadnie (wszechświat zginie) z powodu otworzenia się Pandorici... Czy to możliwe, żeby więzień zero był elementem planu i podpuszczał Doctora? Ale z drugiej strony czy to możliwe, żeby wiedział więcej od sojuszu?..


I jeszcze jedno: w Pandorice Doctor mówi Ami, że kiedy powiedział jej, że wziął ją ze sobą bo czuł się samotny to była nieprawda. I zaczyna mówić o tych pustych pokojach ale nie dokańcza o co mu chodziło…. Z tego mogłoby wynikać, że rzeczywiście to on buszował po tym domu i zauważył coś ważnego. Tylko kiedy? W czasie tego „pięć minut”? czy potem tuż po schwytaniu więźnia zero. To drugie chyba mimo wszystko jest bardziej prawdopodobne… szczególnie, że jego „ups” kiedy mu powiedziała, że minęły dwa lata brzmiało mniej prawdopodobnie od „to nie mogło być pół roku…”

Eriu pisze...

Wiezień Zero zdecydowanie za dużo wiedział. Wiadomo, że to nie on to wszystko zorganizował, ale może z tego więzienia uciekł ktoś jeszcze, ktoś o wiele potężniejszy. Wiezień Zero powiedział jeszcze "The Doctor
in the TARDIS doesn't know." To było ewidentne podpuszczanie. Po czymś takim było wiadomo, że Doctor będzie musiał dowiedzieć się o co chodzi.

I w pewnym sensie Więzień Zero miał rację, tylko, że nie dodał, że Pandorica się otworzy, żeby zamknąć w niej Doctora.

Co do Cienia. Marynarka czy koszula nie ma żadnego znaczenia. Ewidentnie jest to "ludzie" ubranie, więc kosmici z Sojuszu odpadają.

Zastanawia mnie jeszcze czy Dream Lord to na pewno Doctor? Co prawda on twierdzi, że tak. Ale może powiedział tak bo sam nie był pewien, albo było to lepsze od prawdy. Wydaje mi się, że to co próbowało przejąć kontrolę nad TARDIS było niematerialne. Może w "Pandorice" udało mu się już odzyskać formę.

No i jest jeszcze odcinek "The Lodger" i z pozoru idiotyczną fabułą science fiction, która wydaje się całkowicie zbędna. Ale czy na pewno? Doctor powiedział, że ktoś próbował wybudować TARDIS. Powiedział i nic z tego nie wniknęło. Ile osób we wszechświecie zna się na mechanice Time Lordów? Ktoś ukradł im technologię i próbował otworzyć "domowym" sposobem. (Wiem, że TARDIS sie hoduje, ale może da się też zbudować coś "a'la TARDIS" :D) A może był to jakiś Time Lord a może Time Lady.

ikona pisze...

Ja bym zapytała o jeszcze jedno: za co siedział Więzień Zero? Więzili go Atraxi, którzy również przybyli na otwarcie Pandorici. Dlaczego oni? Dlaczego akurat tam? To po prostu taka Moffowa wstawka, że niby oni też mają Doctorowi coś za złe (ale niby czemu? Zarówno Dalekowie jak Cybermeni czy cała reszta tej imprezy ma realne powody, natomiast Atraxi się najwyżej zbłaźnili przed samym Doctorem - ocb?). Myślę, że to, co wiedział Więzień Zero też ma znaczenie i to skąd on to wszystko wiedział.
Ale to taka luźna sugestia. Po egzaminie we czwartek zabieram się za oglądanie Doctora od nowa :D

Surczak pisze...

O ile się dobrze orientuję, to w Przymierzu byli nie tylko źli kosmici. Po prostu - wszyscy, którzy nie chcieli, żeby Doctor doprowadził do zniszczenia Wszechświata.

Anonimowy pisze...

Nie wiem czy zauważyłyście/liście że w The Lodger na lodówce Craig ma pocztówkę z Van Goghiem, a znając serial na pewno coś z tego się wykluje. Tam nic nie dzieje się przypadkowo :)
tari_isilra

Surczak pisze...

A zauważyłyśmy. :)
Była nawet notka na ten temat. ;D

ikona pisze...

River mówi:
Doctor, listen to me. Everything that ever hated you is comeing here tonight.

Nigdzie nie jest powiedziane, że nie ma w tym sojuszu samych złoli.

Surczak pisze...

Chyba nie musi być powiedziane - widać, że byli tam chociażby Atraxi i Judooni, czyli dwa oddziały kosmicznej policji. Mogą nie przepadać za Doctorem, bo się rządzi, ale nie sądzę, żeby go nienawidzili.

Ag pisze...

Szczególnie, że sojusz ma za zadanie po prostu nie dopuścić to zniszczenia wszechświata... Niezbyt złolowaty cel.

Btw, ej, jak w tym sojusz są wszystkie złole to ja żądam Mastera :D

kosmicznaryba pisze...

Zobaczycie, że tajemniczy głos mówiący o Ciszy tak naprawdę należy do Ministra Edukacji, który już wielokrotnie udowodnił, że lubi torturowac ludzkośc.

Dopiero dzisiaj mogę się wypowiedeziec i z przyjemnością czytałam wszystkie powyższe komentarze. Z większością teorii się zgadzam, więc nie będę się powtarzac.
Tylko że... Ten cały Sojusz jakoś mi nie pasuje. Dziwny jakiś jest, taki...podejrzany. Nie umiem tego określic. Po prostu mu nie ufam, to znaczy w to, że faktycznie istnieje.

Nie wiem czy zauważyliście, że w końcowej scenie, w której wybuchają wszystkie galaktyki i nastaje Cisza, Ziemia wciąż istnieje? Ona jako jedyna nie uległa zagładzie.
I wciąz mam podejrzenia, że Amy jaką znamy tak naprawdę nie istnieje. Prawdziwa jest mała Amelia. Nie pytajcie dlaczego i jak to możliwe, bo nie wiem. :D